The Philippines / Filipiny - Taal Volcano

We have arrived on 16 of April to Manila, The Philippines me first and my fried followed few ours later. After some hassle with Taxi drivers we finely settle ourselves in the hotel and then had a dinner in the place where girls make some shows and where very happy to help you in anything.
Next day we have booked a car with a driver and went to see Taal Volcano. After few hours drive we have finely seen the Volcano from some view point. It was a bit cloudy and hazy but still a nice one. We went down to have a coffee by the lake. My friend did not want to take a bout to see it from the lake but finally got tempted - we expect to have just few minutes on the lake and back but the guys had different idea what we want. Well we ended up on the other side of the lake actually on the Taal Volcano island itself taking the small horses up to the top of the volcano. Well we did not see it coming but it was quite funny. Ride on the little horse in clouds of dust was definitely an experience - poor animals by the way but the view impressive - wish there was less clouds and the better light for the picture - but you can not get everything 

*********16.04.2014*********

Przylecieliśmy do Manili na Filipinach 16 kwietnia, ja dotarłem pierwszy a Marzena parę godzin później. Po paru przygodach z taksówkami dotarliśmy do naszego hotelu a wieczorem poszliśmy na kolacje. A w knajpce dziewczęta robiły małe przedstawienie i chciały umilać czas na wszelkie sposoby - te też :).
Następnego dnia wynajęliśmy samochód z kierowcą i pojechaliśmy zobaczyć wulkan Taal. Zajęło to parę godzin ale w końcu wyłonił się i wulkan - trochę zachmurzony ale widok zacny.
Zjechaliśmy nad jezioro na kawkę i to miało być na tyle bo Marzena nie chciała wsiąść na łódkę ale się w końcu skusiła. Myśleliśmy że to będzie taka krótka przejażdżka coby fotki zrobić z jeziora ale nasz łódkowy najwyraźniej miał inne plany. Zawiózł nas na wyspę i ni z stąd ni zowąd pędziliśmy na małych konikach na wulkan w kłębach kurzu. No zabawna przejażdżka ale te zwierzaki to biedne.
i tak dotarliśmy na szczyt wulkanu - widok zacny szkoda tylko że słoneczko nie wyjrzało a chmury się tam zadomowiły na dłużej bo fotki były by fajniejsze











No comments:

Post a Comment